W dniach 5.06 - 8.06.2018 uczniowie klas 1Ti3 oraz 2Ti2 spędzili wspólnie czas na wycieczce w Zakopanem.

Pierwszego dnia po zakwaterowaniu udaliśmy się na wyczerpującą wycieczkę  w górę i w dół po Krupówkach. Podziwialiśmy panoramę Zakopanego z perspektywy Małysza i Stocha, czyli z Wielkiej Krokwi.

W nocy co niektórzy uczniowie przeszli metamorfozę.. (wszelkie odcienie niebieskiego na drugi dzień dekoncentrowały naszego przewodnika ?).

Po przepysznym śniadaniu drugiego dnia ruszyliśmy na szlak górski Kuźnice – Dolina Jaworzynki – Przełęcz między Kopami – Schronisko PTTK Murowaniec – Czarny Staw Gąsienicowy – Karb – Zielony Staw Gąsienicowy - Hala Gąsienicowa - Schronisko PTTK Murowaniec – Przełęcz między Kopami –Skupniów Upłaz - Kuźnice (ok. 16km).

Wspinaczka z Czarnego Stawu na Karb (1853 m n.p.m.) była prawdziwym wyzwaniem, ale mogliśmy za to podziwiać panoramę Tatr Wysokich i Tatra Zachodnich, a potem to już z górki na pazurki. Po drodze mijaliśmy Dolinę Zielonych Stawów, wyciąg krzeselkowy na Kasprowy Wirech, Betlejemkę, Skupniów Upłaz ( zwany przez nas kamiennym dywanem). Cali i zdrowi wróciliśmy na pokoje (podsumowanie dnia: 36 600 kroków, jeden lekko ranny, straty w normie poniżej 10%).

Zgodnie z hasłem przewodnim "Lecimy nie śpimy" trzeciego dnia szybko przebiegliśmy Dolina Chochołowską, chwilę odpoczywaliśmy w schronisku (polecamy szarlotkę z jagodami), a następnie wyruszyliśmy żółtym szlakiem zdobyć Grzesia (1653 m n.p.m).

Droga powrotna z Grzesia była bardzo radosna w strugach deszczu i błocie po kolona. Po obiedzie udaliśmy się, na termy w Bukowinie Tatrzańskiej, aby zregenerować siły. Największą atrakcją okazały się zjazdy czerwoną zjeżdżalnią , nie tylko dla uczniów…. ?.

Przy wieczornym grillu ciepło i z uczuciem wspominaliśmy ciocie Kasię i wujka Tomka. Najsłabszym punktem tego dnia okazała się integracja z przedstawicielem lokalnego biznesu, a wycieczka zaowocowała nowymi ksywkami Supermenka i Rambo.

W dniu wyjazdu wybraliśmy się na Gubałówkę, gdzie podziwialiśmy Zakopane w promieniach słońca i strugach deszczu. Miłą niespodzianką ostatniego dnia okazał się zjazd kolejką grawitacyjną. Niestety czekał nas długi powrót do domu.

Podsumowując wycieczkę warto zastosować w życiu hasło „szalej ale z głową”.